Uwaga na oszustów! Metoda "na wnuczka" i "na policjanta" nadal w użyciu
Złodzieje korzystający z tak zwanych metod „na wnuczka” i „na policjanta” nie przestają działać. Niedawno, starsza pani z Nowego Targu została pokrzywdzona przez oszustów działających metodą „na wnuczka”. W dobrej wierze, wychodząc naprzeciw prośbom fałszywej wnuczki, wpłaciła przestępcom aż 30 000 złotych.
Jak już wcześniej informowaliśmy, oszuści przeprowadzili masową operację w regionie Podhale zaledwie kilka dni temu. Telefony seniorów dzwoniły bez przerwy, a przestępcy byli zdolni do manipulowania naiwnością starszych ludzi za pomocą dobrze znanej, ale nadal efektywnej metody „na wnuczka”, „na policjanta”. – Starszy mężczyzna otrzymał południowy telefon od kobiety, która podawała się za stróża prawa. Krótko mówiąc, kobieta przekazała starszemu panu informację, że jego córka jest odpowiedzialna za śmiertelny wypadek drogowy, który zdarzył się na przejściu dla pieszych i ofiarą padła ciężarna kobieta. Konsekwencją tego mogło być długotrwałe uwięzienie córki. Istnieje jednak możliwość uniknięcia tego, jeśli starszy pan przekaże określoną kwotę – mówi Dorota Garbacz, podkomisarz nowotarskiej policji.
Fałszywa policjantka początkowo zażądała 150 000 złotych. 87-letni mężczyzna przyznał, że nie ma takiej sumy, ale dysponuje jedynie 30 000 złotych. Kobieta udająca policjantkę przekazała słuchawkę innej osobie, co przekonało seniora, że rozmawia ze swoją córką potwierdzającą informacje o wypadku. Zgodnie z instrukcjami przekazał pieniądze w torbie reklamowej obcemu mężczyźnie, który pojawił się w jego mieszkaniu. Starszy pan miał czekać na telefon od „policjantki” do godziny 19-tej, która miała przekazać mu więcej informacji o sytuacji. W międzyczasie zadzwoniła do niego prawdziwa córka. Wtedy wyszło na jaw, że nie doszło do żadnego wypadku i mężczyznę oszukano – dodaje podkomisarz.